@zaya201709: aku duluan yakkk🙄🙄 #fyp #story #pulbar #sma

zayaa🫧🫧
zayaa🫧🫧
Open In TikTok:
Region: ID
Friday 22 August 2025 09:56:55 GMT
320937
75857
532
3080

Music

Download

Comments

bilaakarim_
bilaa :
giniii yahhh?🤭
2025-08-22 23:46:15
4341
ai_.0508..6
aiiiiiiiiiii_ :
kyk gni kk
2025-08-23 05:48:03
52
xyz_mmyy
amell :
eummm
2025-08-23 05:03:09
782
st4rqqcn
. :
a-anu gugup🥺🥰
2025-08-22 17:16:35
810
queen.tya6
blueberrypies1★ ⋆.˚ ⋆.˚ :
gini bkn kak? 🤭
2025-08-23 00:26:37
1037
taamzzfff
jitekk🐰 :
spill tas kaa
2025-08-22 11:25:02
359
inessukayapping
🎀 :
gini bukan?
2025-08-23 03:59:14
82
taliaaaaa4u
taliaa4u🫧 :
giniks yaks?
2025-08-23 09:26:08
62
nasyqq4
biell :
di depan kk nya ada dilan sm milea..😭😭
2025-08-23 06:09:44
681
putlvy
putriauliaa :
gini bukan ya🤭
2025-08-23 05:30:36
97
always.amndaaa
𐙚୨˚˖𓍢ִ໋amndaaaa𐙚ৎ˚˖ :
🙄🙄
2025-08-23 11:59:45
2
qxkesyaaprilia
𝐒ყ4.Ƙ3ყ☆ :
nih ka sama mantan😓
2025-08-23 10:14:23
1
billqis15_
bilqis :
gini bukan siii
2025-08-23 01:48:50
88
nindvv44
nndi✧ :
spil tass nya kak🤏🏻
2025-08-22 11:12:07
40
nindisukasuka
z¡ll4 :
maksudnya gini ya
2025-08-23 08:54:50
21
xyx_lyyy
xyx_ly :
udah jadi mantan sih😊😊😊
2025-08-23 05:57:06
7
pliiiiii333
PLIi✰ :
sini mending mbr bareng ama inces🥰
2025-08-23 07:29:10
19
ctra.ra_
raa.ctraa :
au au au🤭🤭
2025-08-22 23:42:09
243
mutttttt_23_
penjahat mu💫 :
AHAHAHA PULANG SENDIRIAN eh lupa,aku juga pulang sendirian 😓🫤
2025-08-23 12:17:15
2
risaawx
￶￶ :
eh eh
2025-08-22 22:52:15
225
tyyyaaa_41
yayaa :
ginii ga siihh
2025-08-23 12:13:17
2
cindyamel36
ndyyyynewww👣🧟‍♀️ :
besok senin suruh dia jemput ahh🤭🤭
2025-08-23 08:57:07
4
thismee_bby
່ :
tas crush gw juga gitu lagiii🤭
2025-08-22 15:48:53
32
yya01_dhea
່ :
trend nya ga wajib ko kak🤗
2025-08-23 05:09:17
75
To see more videos from user @zaya201709, please go to the Tikwm homepage.

Other Videos

Ta, co do drzew mówiła” Na skraju lasu żyła szeptucha, którą ludzie zwali tą, co do drzew mówiła. Każdego dnia przychodzili do niej chłopi i kobiety, z dziećmi i starcami. Jednemu trzeba było ściągnąć urok ze złego oka, drugiemu zdjąć klątwę, trzeciemu ulżyć w bólu, który nie dawał spać po nocach. Szeptucha odmawiała zaklęcia, szeptała nad wodą, czasem zlizywała gorączkę z czoła, czasem spalała chorobę w wosku albo okadzała dymem bylicy. I choć wszyscy odchodzili lżejsi, zdrowsi, spokojniejsi – ona każdego dnia niosła w sobie to, co z nich zdjęła. Bo ludzie nie wiedzieli, że moc, która leczy, także wciąga w siebie cudze cierpienia. I że czasem szeptucha po dniach i tygodniach takiej pracy siadała w izbie, gasła jej twarz i dłonie drżały z wycieńczenia. ⸻ Zmęczenie Pewnej nocy, gdy księżyc wisiał wysoko, poczuła, że jej własne ciało nie ma siły wstać. Ból obcy, cudze lęki, obce klątwy – wszystkie osiadły w jej wnętrzu jak kamienie. Szeptucha wiedziała, że jeśli teraz nie odda tego, co wchłonęła, umrze szybciej niż ci, których ratowała. ⸻ Do wody Wzięła dzban i poszła do strumienia, który płynął niedaleko. Nabrała wody i piła łykami, a potem obmyła twarz, dłonie, kark. Szeptała: „Wodo żywa, siostro czysta, spłucz ze mnie choroby, spłucz ciężary. Co nie moje – w nurtach ginie, co mi służy – niech zostanie przy mnie.” Czuła, jak woda chłodzi jej skórę i zmywa ciemność, która się do niej przykleiła. ⸻ Do ognia Wróciła do chaty, zapaliła świecę i patrzyła w płomień. Przed sobą położyła kawałek pergaminu i spisała wszystkie słowa, które słyszała z ludzkich ust – przekleństwa, złorzeczenia, jęki i krzyki. A potem wrzuciła kartkę w ogień. Szeptała: „Ogień święty, w popiół zamień, co mi cudze – w dym się rozpłynie. Niech płomień oczyści, niech jasność zostaje, a co złe – w proch się obraca i ginie.” ⸻ Do ziemi Boso wyszła na pole, stanęła na ziemi i poczuła, jak stopy wciąga chłód gruntu. Klęknęła i wbiła dłonie w ziemię, a ciężar w niej pulsował jak czarna krew. Szeptała: „Matko ziemio, w głąb zabierz troski, rozpuść przekleństwa, uzdrów kości. Co ciężkie – do ciebie spływa, co czyste – przy mnie zostaje i pływa.” Czuła, jak drży cała ziemia, jakby ją słuchała. ⸻ Do drzew Na koniec poszła do starej lipy, tej samej, pod którą od dziecka odpoczywała. Oparła się o pień, objęła go ramionami i zaszeptała: „Drzewo silne, drzewo stare, przyjmij moje troski, oddaj mi wiarę. Co ciężkie – w korzenie schodzi, co złe – w ziemi się rozchodzi. A mnie zostaw czystą i silną, abym znów mogła ludziom pomóc.” Poczuła, jak drzewo pije jej zmęczenie, a w zamian wlewa w nią spokój. ⸻ Nad ranem wróciła do izby. W oczach miała znów światło, a dłonie były mocne i pewne. Ludzie, którzy przyszli następnego dnia, niczego nie zauważyli – oprócz tego, że znów im pomogła. Ale tylko ona wiedziała, że gdyby nie te noce oczyszczania – woda, ogień, ziemia i drzewa – już dawno nie miałaby w sobie sił. ⸻ Morał „Szeptucha ma moc – ale jest też człowiekiem. Niesie cudze choroby, złe słowa i ciężary. Dlatego musi je oddawać naturze, bo inaczej sama by się nimi zatruła. I tak jak każdy, potrzebuje odpoczynku, oczyszczenia i ochrony. Bo moc nie oznacza, że nie boli – oznacza tylko, że potrafi dźwignąć cudzy ból… i znaleźć sposób, by go od siebie uwolnić.”
Ta, co do drzew mówiła” Na skraju lasu żyła szeptucha, którą ludzie zwali tą, co do drzew mówiła. Każdego dnia przychodzili do niej chłopi i kobiety, z dziećmi i starcami. Jednemu trzeba było ściągnąć urok ze złego oka, drugiemu zdjąć klątwę, trzeciemu ulżyć w bólu, który nie dawał spać po nocach. Szeptucha odmawiała zaklęcia, szeptała nad wodą, czasem zlizywała gorączkę z czoła, czasem spalała chorobę w wosku albo okadzała dymem bylicy. I choć wszyscy odchodzili lżejsi, zdrowsi, spokojniejsi – ona każdego dnia niosła w sobie to, co z nich zdjęła. Bo ludzie nie wiedzieli, że moc, która leczy, także wciąga w siebie cudze cierpienia. I że czasem szeptucha po dniach i tygodniach takiej pracy siadała w izbie, gasła jej twarz i dłonie drżały z wycieńczenia. ⸻ Zmęczenie Pewnej nocy, gdy księżyc wisiał wysoko, poczuła, że jej własne ciało nie ma siły wstać. Ból obcy, cudze lęki, obce klątwy – wszystkie osiadły w jej wnętrzu jak kamienie. Szeptucha wiedziała, że jeśli teraz nie odda tego, co wchłonęła, umrze szybciej niż ci, których ratowała. ⸻ Do wody Wzięła dzban i poszła do strumienia, który płynął niedaleko. Nabrała wody i piła łykami, a potem obmyła twarz, dłonie, kark. Szeptała: „Wodo żywa, siostro czysta, spłucz ze mnie choroby, spłucz ciężary. Co nie moje – w nurtach ginie, co mi służy – niech zostanie przy mnie.” Czuła, jak woda chłodzi jej skórę i zmywa ciemność, która się do niej przykleiła. ⸻ Do ognia Wróciła do chaty, zapaliła świecę i patrzyła w płomień. Przed sobą położyła kawałek pergaminu i spisała wszystkie słowa, które słyszała z ludzkich ust – przekleństwa, złorzeczenia, jęki i krzyki. A potem wrzuciła kartkę w ogień. Szeptała: „Ogień święty, w popiół zamień, co mi cudze – w dym się rozpłynie. Niech płomień oczyści, niech jasność zostaje, a co złe – w proch się obraca i ginie.” ⸻ Do ziemi Boso wyszła na pole, stanęła na ziemi i poczuła, jak stopy wciąga chłód gruntu. Klęknęła i wbiła dłonie w ziemię, a ciężar w niej pulsował jak czarna krew. Szeptała: „Matko ziemio, w głąb zabierz troski, rozpuść przekleństwa, uzdrów kości. Co ciężkie – do ciebie spływa, co czyste – przy mnie zostaje i pływa.” Czuła, jak drży cała ziemia, jakby ją słuchała. ⸻ Do drzew Na koniec poszła do starej lipy, tej samej, pod którą od dziecka odpoczywała. Oparła się o pień, objęła go ramionami i zaszeptała: „Drzewo silne, drzewo stare, przyjmij moje troski, oddaj mi wiarę. Co ciężkie – w korzenie schodzi, co złe – w ziemi się rozchodzi. A mnie zostaw czystą i silną, abym znów mogła ludziom pomóc.” Poczuła, jak drzewo pije jej zmęczenie, a w zamian wlewa w nią spokój. ⸻ Nad ranem wróciła do izby. W oczach miała znów światło, a dłonie były mocne i pewne. Ludzie, którzy przyszli następnego dnia, niczego nie zauważyli – oprócz tego, że znów im pomogła. Ale tylko ona wiedziała, że gdyby nie te noce oczyszczania – woda, ogień, ziemia i drzewa – już dawno nie miałaby w sobie sił. ⸻ Morał „Szeptucha ma moc – ale jest też człowiekiem. Niesie cudze choroby, złe słowa i ciężary. Dlatego musi je oddawać naturze, bo inaczej sama by się nimi zatruła. I tak jak każdy, potrzebuje odpoczynku, oczyszczenia i ochrony. Bo moc nie oznacza, że nie boli – oznacza tylko, że potrafi dźwignąć cudzy ból… i znaleźć sposób, by go od siebie uwolnić.”

About